A za nami piękny dzień w stajni u Franciszka i jego rodziców. Pogoda nam sprzyjała i powoli zwiedzaliśmy stajnie, wysłuchaliśmy opowiadania Pani Moniki, mamy Franka i wybawiliśmy się do woli na powietrzu. Ktoś jeździł na kucyku, ktoś inny wspinał się na siatki – ulubione miejsce zabawy Franciszka, a jeszcze inni woleli bawić się ze zwierzętami. Po tylu atrakcjach nie musieliśmy namawiać do zjedzenia kiełbasek. Pani Monice i Panu Wojtkowi bardzo dziękujemy za zaproszenie, a jeszcze bardziej za poświęcony nam czas i opiekę.